Właśnie wróciliśmy z ostatniego spotkania I-szej edycji
kursy Dog’s zen in the city, osobiście muszę powiedzieć, że jestem lekko zaskoczona.
Nie spodziewałam się, że zaledwie 6 spotkań może przynieść takie efekty. Szczerze
to po pierwszym spotkaniu byłam lekko przerażona i bałam się, że nic z tego nie
będzie.
Sala Szkoły Eduanimalis |
Kilka słów dla osób, które nie mają pojęcia o czym pisze. Kurs dog’s zen in the
city powstał na skutek challenge’u #dogszeninthecity. Idea obydwóch inicjatyw
jest taka, by zachęcić jak największą ilość właścicieli psów do wspólnych
podróży i wspólnie spędzanego czasu. Owszem na rynku w ostatnich latach
pojawiło się co raz więcej psich hoteli i niestety nie na każde wakacje możemy
zabrać ze sobą czworonoga. Natomiast w
pozostałych sytuacjach dalej chcemy promować planowanie urlopów dla całych
rodzin (w tym oczywiście czworonogów). Żeby jednak taki wyjazd nie był udręką,
wskazane jest odpowiednio siebie i psa do tego przygotować. Challenge ma na
celu zmotywować do robienia małych kroczków i pojawiania się z psami w miejscach
użyteczności publicznej, dlatego bardzo mile widziane są zdjęcia relacjonujące
takie wypady. Pies stopniowo oswojony z miastem i wszystkimi bodźcami
znajdującymi się w jego przestrzeni, bez problemu odnajdzie się podczas
wspólnych wyjazdów.
W pierwszej edycji kursu na stałe brały udział 2 psiaki, plus dodatkowo na każdych zajęciach pojawiali się psi goście.
W pierwszej edycji kursu na stałe brały udział 2 psiaki, plus dodatkowo na każdych zajęciach pojawiali się psi goście.
Najważniejszą postacią kursu była oczywiście Kasia, to pod
jej okiem odbywały się wszystkie ćwiczenia.
O to co Kasia napisała po kursie:
„Kurs Dog's zen in the city to przede wszystkim praca nad
samym przewodnikiem psa. Tak, aby w zgiełku miejskim potrafił odnaleźć swojego
czworonoga i jego potrzeby. Kurs to przede wszystkim nauka utrzymania balansu
między zezwoleniem psu na swobodę i zrealizowania jego potrzeb takich, jak
potrzeby fizjologiczne, eksploracja terenu, zabawa z innymi psami, kontakt z przewodnikiem,
bieganie, a skupieniem i opanowaniem w trakcie pokonywania ruchliwego odcinka
chodnika czy niebezpiecznego przejścia dla pieszych. Drugim założeniem było oswojenie psów z
miejscami publicznymi i wprowadzenie rytuałów, czyli gotowych scenariuszy, co
robić w konkretnej sytuacji, np. przy wejściu do lokalu z psem. Uważam że nasi
kursanci spisali się na szóstkę z plusem, wszystkie założenia kursu zostały
zrealizowane. Było to doskonałe doświadczenie i podjęcie pracy szkoleniowej
poza obszarem sztucznych warunków jakie są na placu szkoleniowym”.
Poniżej zamieszczam parę fotek i kilka słów od uczestników.
Public Fontanny |
JULIA właścicielka Rubla:
„Jestem bardzo zadowolona, że zdecydowałam się wziąć udział w kursie Dog`s zen in the city. Jestem właścicielką bardzo żywego i pełnego emocji psa, Dlatego od dłuższego czasu zbierałam się w sobie, żeby wybrać się na kurs posłuszeństwa. Niestety zawsze znajdowałam wymówkę, że place każdej szkoły są na obrzeżach Szczecina, że za daleko itp. A tu pojawiła się propozycja w samym centrum, po godzinie 18- więc nie było możliwości, żeby nie skorzystać. Kurs okazał się strzałem w 10. Choć warunki pracy są ciężkie i wszystko rozprasza czworonoga (nowe miejsca, chodzący ludzie, psy, jeżdżące samochody), to efekty są rewelacyjne. Każdy kto zna Rubla nie może wyjść z podziwu jaką metamorfozę przeszedł, z rozemocjonowanego, ciągnącego na smyczy psa, w zwierzę które potrafi opanować swoje emocje. Dodatkowym plusem są spotkania w kawiarniach. Rubel przekonał się, że są to miejsca gdzie można posiedzieć, odpocząć, a niekoniecznie doprowadzać właścicielkę do szału swoim zachowaniem”.
„Jestem bardzo zadowolona, że zdecydowałam się wziąć udział w kursie Dog`s zen in the city. Jestem właścicielką bardzo żywego i pełnego emocji psa, Dlatego od dłuższego czasu zbierałam się w sobie, żeby wybrać się na kurs posłuszeństwa. Niestety zawsze znajdowałam wymówkę, że place każdej szkoły są na obrzeżach Szczecina, że za daleko itp. A tu pojawiła się propozycja w samym centrum, po godzinie 18- więc nie było możliwości, żeby nie skorzystać. Kurs okazał się strzałem w 10. Choć warunki pracy są ciężkie i wszystko rozprasza czworonoga (nowe miejsca, chodzący ludzie, psy, jeżdżące samochody), to efekty są rewelacyjne. Każdy kto zna Rubla nie może wyjść z podziwu jaką metamorfozę przeszedł, z rozemocjonowanego, ciągnącego na smyczy psa, w zwierzę które potrafi opanować swoje emocje. Dodatkowym plusem są spotkania w kawiarniach. Rubel przekonał się, że są to miejsca gdzie można posiedzieć, odpocząć, a niekoniecznie doprowadzać właścicielkę do szału swoim zachowaniem”.
Fabryka Lodów |
U Toudiego na fanpage’u pojawiły się takie słowa:
„Na początku nie rozumiałem po co to wszystko i czemu muszę rezygnować z grzania dupki pod kominkiem i robić te wszystkie rzeczy, kiedy śniegu nawalone jest po pachy, a dookoła tyle się dzieje, a mi każą się skupiać.
„Na początku nie rozumiałem po co to wszystko i czemu muszę rezygnować z grzania dupki pod kominkiem i robić te wszystkie rzeczy, kiedy śniegu nawalone jest po pachy, a dookoła tyle się dzieje, a mi każą się skupiać.
Teraz już wiem, że w tych wszystkich głośnych i zatłoczonych
miejscach zawsze czeka coś dobrego, więc warto nie robić wiochy.
Chciałbym jeszcze przeprosić ciocię Kasię z Eduanimalis
-Centrum Psychologii Zwierząt i Szkolenia Psów za to, że nie wypierniczyła mnie
z zajęć za moją upartość i matkę mą, że musiał tyle chusteczek na łzy zużyć.”
Sala Szkoły Eduanimalis |
Sala Szkoły Eduanimalis |
Public Fontanny |
Fabryka Lodów |
Fabryka Lodów |
Dworzec Główny PKP / Corona Cafe |
Wspaniała inicjatywa! :)
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawe materiały są na tym blogu według mnie.Na pewno będę często tutaj zaglądał.
OdpowiedzUsuńUwielbiam blogi na ktorych są przedstawiona zwierzątka- najlepiej jak największa ilość zwierzątek! A pieski cudowne, pozdrawiam!
OdpowiedzUsuń